poniedziałek, 20 stycznia 2014

Hej !!!

Hejka!!!  <3
Wiecie jakie zaskoczenie?
Jeszcze wczoraj wchodziłam na bloga i były 73 wejścia!
A dziś dobiliście do 149!!!!!
Nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne :*


Kocham Was! <3
Całuski :***

P.S. Dziękuję  Zaczarowana.1D  za tak miły komentarz :*

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 2

Tak, to ON Zayn Malik...
- Jezu przecież jeśli on jest w tym domu, to znaczy, że... że... Harry jest w domu obok, tak mój brat - pomyślałam. Chciałam tam iść, przytulić go i usłyszeć od niego jakiekolwiek pocieszenie, ale nie mogę tam iść. Przecież on mnie nawet nie zna, uzna mnie za jakąś psychofankę, która próbuje go okłamać... Kiedy sobie to uświadomiłam, łzy same zaczęły mi spływać po policzku, złapałam telefon i wybiegłam z sali zostawiając chłopaka samego stojącego w oknie zastanawiającego się nad sytuacją, która przed chwilą miała miejsce.
Leżałam na łóżku zastanawiając się nad sensem mojego życia... Nikomu niepotrzebna, tak oto dwoma słowami mogłam opisać siebie.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chciałam otwierać, więc nawet nie wstawałam z łóżka, ale gdy dzwonienie nie ustępowało i stawało się coraz bardziej natarczywe, wstałam z łóżka i niespiesznym krokiem podążyłam na dół...
Gdy uchyliłam drzwi zobaczyłam...
- Zayn... - wyszeptałam mając niewielką nadzieję, iż chłopak tego nie usłyszy, lecz myliłam się.
- Widzę, że już mnie znasz. - powiedział z uśmiechem na twarzy, lecz ja nie miałam ochoty na bycie miłą. Zawsze, gdy miałam zły humor, byłam dla wszystkich wokół bardzo niemiła...
- No widzisz, ale zaskoczenie... - powiedziałam niezbyt miłym tonem.
- A tak w ogóle pięknie tańczysz... - powiedział z flirciarskim uśmiechem na twarzy, ale na mnie to nie działało.
- Dobra bez takich. Co chcesz? - odparłam
- Nic, po prostu, gdy zobaczyłem cię w oknie taką zapłakaną... sam już nie wiem. - powiedział - Martwię się o ciebie-dodał po chwili zawahania - Mogę wejść do środka? - zapytał.
Sama nie wiem, czy mam ochotę na jakiekolwiek towarzystwo. A poza tym nawet się nie znamy - uświadomiłam chłopaka.
- No to się poznamy, a przy okazji, ja nawet nie wiem jak masz na imię, a ty już co nie co o mnie wiesz - i znów ten uśmieszek, Jezu i on myślał, że na mnie to działa!?
- Maddie, ale nie myśl, że jestem jakąś super wielką fanką. Ja po prostu widziałam kilka wywiadów z wami w TV. - odpowiedziałam dość szybko
Oj Maddie nie ładnie kłamać – skarciłam samą siebie w myślach – i kogo ja oszukuje!? Przecież oglądam każdy wywiad, każdy koncert i każdą gazetę, wiem gdzie byli co robili odkąd dowiedziałam się, że Harry jest moim bratem... Ale nie powiem o tym Zayn`owi, nie teraz, nie dam rady...
- Dobrze, wchodź. Tam po prawo jest salon, a ja pójdę do kuchni po coś do picia... - krzyknęłam i weszłam do kuchni chcąc trochę ochłonąć.
- Chcesz jakiś napój? - głośno zapytałam.
- Tak poproszę. -usłyszałam głos tuż za swoimi plecami, więc strasznie się wystraszyłam, chłopak to chyba zauważył, więc speszony, szybko dodał - Jeśli to nie będzie problemem oczywiście.
- Nie, oczywiście, że nie. - powiedziałam już milej, bo gdy na niego patrzyłam, złość na wszystko, przechodziła jak ręką odjął. - Tylko co byś chciał? - spytałam i uśmiechnęłam się, chyba po raz pierwszy dzisiejszego dnia...
- Może być jakiś sok... - odpowiedział na pytanie i oparł się niedbale o wyspę kuchenną, po chwili trzymał już w ręku szklankę z sokiem pomarańczowym. – A teraz mi powiedz o co chodzi, przecież widzę, że coś się dzieje... Wiem praktycznie nie znamy, lecz gdy chłopcy z zespołu mają jakiś problem, to zawsze przychodzą się do mnie doradzić, więc myślę, że jestem dość dobrym psychologiem. Więc siadaj i mów.
Sama nie wiedziałam, czy mu powiedzieć, czy nie? Wahałam się, przecież ja w ogóle go nie znam, a teraz siędzę z nim jak gdyby nigdy nic i piję sok, zastanawiając się czy mu o wszystkim opowiedzieć, czy może lepiej nie?! Nawet Chloe-moja najlepsza przyjaciółka o niczym nie wiedziała. Od zawsze myślała, że moi rodzice po prostu wyjechali ze względu na pracę, a nawet nigdy by nie pomyślała, że mnie tak bez niczego zostawili.
Nagle usłyszałam dobrze mi znane pierwsze nuty piosenki `Moments`, to do niej dziś ćwiczyłam, gdy Mulat mnie obserwował. Chłopak spojrzał na telefon i odwrócił ekran swojego iPhona w moją stronę, pokazując zdjęcie Harry`ego i przepraszając mnie wyszedł na chwilę z pomieszczenia,zostawiając mnie samą ze swoimi własnymi myślami... Wtedy już nie wytrzymałam i popłakałam się na dobre wiedziałam, że moje życie nie ma najmniejszego sensu. W momencie, gdy Zayn wszedł do pokoju, wypaliłam:
- Przepraszam, ale myślę, że powinienieś już iść. - krzyknęłam, odprowadzając chłopaka do wyjścia.
- Co się dzieje? Powiedz mi! - słyszałam w jego głosie zmartwienie, ale w tej chwili chciałam być sama. Mulat wyjął z kieszeni karteczkę i długopis, nabazgrał na niej szybko jakieś cyferki i kładąc ją na komodzie przy drzwiach dodał - Jakby coś się działo to dzwoń, nawet w środku nocy, a ja przyjdę jak najszybciej...
Tyle go widziałam. Zamknęłam za nim drzwi i chowając karteczkę do pobiegłam szybko na góre do siebie. Rzuciłam się na łożko i chciałam zasnąć, lecz nie mogłam. Ciągle słyszałam w swojej głowie cichy głosik mówiący mi jaka jestem beznadziejna i głupia... Niewiele myśląc weszłam do łazienki i zaczęłam szukać małego przedmiotu, nazywanego żyletką... Tak to mi pomoże, gdy już miałam ją w ręku, dotknęłam nią do ręki i przejechałam po skórze. Widziałam krew spływającą do umywalki, to dawało mi ukojenie, wykonałam jeszcze kilka cięć, opłukałam umywalkę i zabandażowałam rękę, aby nikt się nie domyślił. 
Gdy wróciłam do pokoju poczułam się strasznie słaba. Nie wiedziałam co robić, więc wyciągnęłam karteczkę i szybko wystukałam numer, dzwoniąc do Zayna. Gdy tylko usłyszałam, że ktoś odebrał szepnęłam:
- Zayn, pomóż... - nagle ciemność wypełniła całą mnie... I nic więcej nie pamiętam...


***
Hejka <3
Rozdział trochę dłuższy i z tego się bardzo cieszę :D
Mam nadzieję, że się Wam spodobał!
A wiecie, że zostało już tylko 9 wyświetleń do 100!!!!
Tak bardzo się cieszę! :D

A i jeszcze jedna sprawa organizacyjna:
Jeśli chcecie to w komentarzach możecie zostawiać mi linki swoich blogów,
a ja chętnie poczytam :P

Całuski :***

sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 1

 Obudziłam się, leżałam jeszcze chwilę wpatrując się w jasny sufit, ale stop muszę dziś wstać i nie mogę się z znowu tak lenić bo na mistrzostwach nie będzie taryfy ulgowej i muszę przećwiczyć moją nową solówkę. Przewróciłam się na drugi bok i spojrzałam na mojego nowego iPhona - 12.17.
-Jeju już tak późno!?-wrzasnęłam i wstałam jak najszybciej. Nie powinnam chodzić tak późno spać, te seansy filmowe do późnej nocy wcale dobrze na mnie nie działają... Podeszłam swobodnym krokiem do szafy. Wzięłam czystą bieliznę, krótkie, czarne spodenki i czarny top sportowy. Weszłam do łazienki po drodze zgarniając telefon z mojej szafki nocnej, położyłam rzeczy na pralce i spojrzałam w lustro, które powieszone po lewej stronie łazienki pokazywało moje odbicie, a ja? Aż się przeraziłam... Podkrążone oczy, każdy włos w inną stronę.
-Jezu jak ja wyglądam?-szepnęłam sama do siebie-no trudno i tak się dziś nikogo nie spodziewam...
Weszłam pod prysznic i puściłam zimną wodę, przyjemny dreszczyk przeszedł mnie po całym ciele, lecz nie ruszyłam się z miejsca-tego mi było trzeba. Nalałam sobie na dłoń trochę mojego ulubionego żelu pod prysznic i umyłam całe ciało. Po umyciu włosów wyszłam z kabiny i stanęłam na miękkim i jasnym dywaniku, tak go lubiłam, że miałam też taki sam w sypialni koło łóżka i w salonie lecz ten był nieco większych rozmiarów. Wytarłam się i założyłam przygotowany wcześniej zestaw, a włosy jeszcze wilgotne związałam w pięknego koka.
Zeszłam na dół do ogromnej kuchni. Wzięłam jabłko, butelkę wody i znów pobiegłam na góre, tylko tym razem poszłam na salę.
 Weszłam i od razu otworzyłam okno. Do środka wpadło ciepłe, lipcowe powietrze, a ja włączyłam muzykę do rozgrzewki. Akurat włączyło się `Moments` One Direction więc zaczęłam rozgrzewkę stojąc przed ogromnymi lustrami. Wczuwając się w melodię, poruszałam każdą częścią ciała, aby dobrze przygotować się do tańca. Spojrzałam na moje odbicie i nagle uświadomiłam sobie kim tak naprawdę jestem, a mianowicie... nikim, nikim, NIKIM! Nikt mnie nie chciał, nikt mnie nie kochał, nigdy. Nikomu do niczego nie byłam potrzebna. Pewnie teraz myślicie, co jest z moimi rodzicami? Trudny temat...
W moje osiemnaste urodziny obudziłam się około 9.00, nie słyszałam żadnych rozmów, nic. Postanowiłam zejść do kuchni bo byłam głodna, wtedy na stole ujrzałam dwie koperty. Obok leżały kluczyki od samochodu i jeszcze jedne klucze. Otworzyłam pierwszą kopertę i zobaczyłam list, list, który zmienił całe moje dotychczasowe życie...

 ``Droga Maddie!
Skoro skończyłaś już 18 lat, to oznacza, że spełniliśmy swoje obowiązki. Wychowaliśmy Cię i wystarczy. Teraz musisz sobie radzić sama. Żeby było Ci łatwiej przepisaliśmy na Ciebie dom, kupiliśmy samochód, bo prawo jazdy masz. W drugiej kopercie masz kartę na której masz wszystkie nasze oszczędności i tylko Ty będziesz znała PIN do niej.
Jest jeszcze sprawa, o której nie wiesz... Twój tata zdradził mnie z inną kobietą i niestety masz brata, wiem, że jest to dla Ciebie zaskoczenie, ale bałam się z Tobą o tym rozmawiać. Twój brat nazywa się Harry-Harry Styles, tak ten Harry z 1D, urodził się 2 miesiące przed Tobą.
Tak więc wiesz już wszystko co wiedzieć powinnaś więc proszę nie szukaj nas...
Mama i Tata``

Na samo wspomnienie popłakałam się ćwicząc już swoją solówkę... Tańczyłam i płakałam jednocześnie, nie dałam rady i musiałam podejść do okna...
Wciągałam głęboko powietrze, gdy nagle podniosłam wzrok i w oknie naprzeciwko ujrzałam twarz chłopaka.
-No tak, pewnie już się tam ktoś wprowadził-pomyślałam.
On uśmiechnął się do mnie, ja też próbowałam, lecz gdy bardziej się mu przyjrzałam, poznałam go, przecież to był...



***
Hejka :D
Następny rozdział niedługo :) 
A tymczasem:
Proszę komentujcie i udostępniajcie linki do 
tego bloga również na Waszych blogach :)
To jest dla mnie MEGA, MEGA ważne! :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ