poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Przepraszam...

Przepraszam...
Niestety muszę zawiesić bloga na czas nieokreślony...
Nie dam rady go dalej prowadzić...
Wszystko się posypało...
Mam nadzieję, że nie jesteście źli...

Do zobaczenia (?) !
Buziaki :*

piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 7 II część

*Zayn*
-Kurwa Harry, co się dzieje!?-wrzasnąłem na niego wściekły. Lecz on nic mi nie odpowiedział, więc szybkim krokiem udałem się w stronę pokoju lekarskiego.
-Czy mógłby mi pan powiedzieć co się stało MAddie?-spytałem-Niestety jej brat nie jest w stanie mi czegokolwiek powiedzieć...
-A jest pan kimś z rodziny?-odpowiedział mi pytaniem na pytanie.
-Tak jestem jej chłopakiem...-WIEM, skłamałem, ale co miałem zrobić inaczej nic bym się nie dowiedział.
-Tak więc, dziewczyna ma poważną wadę serca, przez to ono przestaje bić, a ona powoli umiera...
-Co?!-te słowa mnie załamały-Ale napewno da się coś zrobić... COKOLWIEK!-krzyknąłem nie ze złości, lecz z tej bezsilności, która opanowała moje ciało.
-Jest możliwa operacja, ale..
-Czyli jednak jest nadzieja.-przerwałem mu.
-Lecz niestety zabieg musiałby odbyć się w Norwegii, a koszt także nie byłby w tym przypadku mały.
-To akurat nie ma znaczenia, proszę tylko powiedzieć ile i dać numer konta, na który mam przelać pieniądze.
-To są, aż dwa miliony, raczej się nie uda...-dla niej zrobię wszystko, oczywiście, że się uda...
-Dam radę, jutro przelew będzie na 100%. A czy moglibyśmy lecieć z MAddie?-spytałem, bo chciałem pozałatwiać wszystkie sprawy za jednym razem, by było szybciej.
-Oczywiście, że tak, a na tej kartce spisałem numer konta.-podał mi kartkę i odebrał telefon, który w tym czasie zaczął dzwonić. Ja udałem się korytarzem pod salę dziewczyny. Harry nadal siedział w tej samej pozycji, chowając twarz w dłoniach.
-Harry...-szepnąłem, by go nie wystraszyć-Chodź jedziemy do banku, a opowiem ci wszystko po drodze.
-Nigdzie się stąd nie ruszam...-krzyknął i dalej robił to samo.
-Maddie będzie miała operacje, a my musimy zapłacić, więc ruszaj tę swoją dupę i biegiem do samochodu!!!-wrzasnąłem, a on jak poparzony pobiegł pędem w stronę windy.
W samochodzie opowiedziałem mu wszystko i przypomniałem, by jeszcze dziś się spakował.
-Zayn... Wiesz, myśle, że mamy tylko jeden mały problem. Co powiemy chłopakom?-uświadomił mnie Hazza. CHOLERA! Nie powiedzieliśmy im, więc czeka nas poważna rozmowa z chłopakami.
Jeszcze nie wiedzieliśmy jak ciężka...

*********
I tak oto nadchodzę z nowym rozdziałem!
Mam nadzieję, że się podobał :*

Oczywiście dedykuję go Tobie Weroniko STYLES XD
<3 <3 <3
Gdybyś mnie nie popędzała dodałabym go później,
ale nie ważne.
Teraz zmykam pisać kolejne części BUZIAKI :*

A i jeszcze jedno:
Proszę komemetujcie :) To dla mnie mega ważne <3
A tym czasem do następnego :D

czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 7 I cz.

*Harry*
Zayn siedział na krześle trzymając delikatnie dłoń Maddie.
-Nie możesz... Nie możesz... Nie teraz... Musisz walczyć...-szeptał, powtarzając te same słowa w kółko, a po policzkach spływały mu łzy.
-Chłopie nie załamuj się, damy radę... Musimy... A teraz ruszaj się, bo mamy wywiad, a Paul nas zabije jak nie przyjdziemy...-dodałem smutnym głosem.
-W dupie mam ten wywiad, a i Paula i tych pieprzonych dziennikarzy tak samo.
-Zresztą ja też...-po tych słowach usadowiłem się obok Mulata.... i czekaliśmy... Na co? Na cud...
-Nie mogę, nie mogę... Idę do lekarzy może coś się jeszcze da zrobić... Zostań i jej pilnuj.-wstałem i wyszedłem z sali kierując się w stronę pokoju lekarskiego.
*Zayn*
Nie mogłem się powstrzymać, gdy tylko Harry wyszedł wstałem i delikatnie nachyliłem się nad Maddie. Musnąłem delikatnie jej usta, ale tego co się stało później, nikt, by się nie spodziewał. Wszystkie maszyny zaczęły pikać, a na ekranie pojawiła się prosta linia. Lekarze i pielęgniarki wbiegli, a Hazza, który za nimi biegł zatrzymał się w drzwiach i płakał...
-Proszę stąd wyjść!-krzyknęła jedna z kobiet, więc wyszedłem, więc opuściłem salę, stałem jak słup patrząc się w szybę, która była zasłonięta.
*Harry*
Gdy po30 minutach wyszedł doktor.
-Czy mógłbym pana prosić na rozmowę?-spytał grobowym tonem, co jak się domyślam, znaczyło o złych wiadomościach. Nie czekając na odpowiedź, której i tak by nie dostał skierował się do swojego gabinetu, a ja za nim.
-Maddie ma poważną wadę serca, niestety jej stan się pogarsza, ono powoli przestaje bić. Bardzo mi przykro, ale na razie nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Ona umiera...-nie słuchałem go dalej, pobiegłem do Zayna i nie patrząc na nic wtuliłem się w niego szepcząc cichutko:
-Ona nie może umrzeć, nie może... To moja młodsza siostra, nie może, nie może...
**********
Hejka :D 
Jak widzicie napisałam to coś, 
co mi się kompletnie nie podoba, ale jest...
SZCZERZE? Gdyby nie Weronika Styles <3 to ten rozdział pojawiłby się
w całości, ale jutro.
Jednak postanowiłam, że podzielę go na dwie części i tak oto JEST!

P.S. Ogłoszenie Parafialne!!! xD Proszę komentujcie, to dla mnie wielka motywacja <3

A teraz już lecę, bo muszę się nauczyć na jutrzejszą kartkówkę :/
Buziaki <3 :* Do następnego!

niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 6

*oczami Zayna*
 Ledwo wyszliśmy, a na korytarzu pojawiła się dwójka lekarzy, którzy wbiegli do sali Maddie. Wystraszeni podeszliśmy do oszklonych drzwi. Były zamknięte, lecz wszystko doskonale widzieliśmy. Reanimowali ją, a Harry panikował.
-Przecież ja z nią przed chwilą rozmawiałem, nie mogę jej stracić, nie mogę znów stracić siostry!-krzyczał i chodził w kółko. Łzy spływały po naszych policzkach...-Co tam się dzieje!?-po tych słowach kopnął z całej siły krzesło, które rozpadło się na małe kawałki, usiadł obok mnie i schował twarz w dłonie cicho szlochając. Wtedy wyszedł lekarz z grobową miną, obawiałem się najgorszego...
-Co z nią?-spytaliśmy równocześnie.
-Bardzo mi przykro, ale dziewczyna miała wstrząs, najprawdopodobniej spowodowany przez leki, które przyjmowała bez konsultacji z lekarzem... Niestety nie mogliśmy nic zrobić i w tej chwili jest w śpiączce...-nogi się pode mną ugięły, gdy usłyszałem te ostatnie słowa.
-Kiedy się obudzi?-Hazza nie dawał za wygraną.
-Na chwile obecną nie wiemy, czy w ogóle się wybudzi...-doktor, widać było, że zamyślił się tak, jakby chciał coś jeszcze dodać.-Jest jeszcze jedna sprawa... Dziewczyna była w ciąży... i... nie udało nam się uratować dziecka, bardzo mi przykro.
-Co!? W jakiej ciąży!?-wtedy dotarło do mnie, że ona pewnie ma chłopaka.
-Który z panów jest ?-rodziną lekarz zapytał, a Hazza od razu podniósł wzrok.
-Tak ja jestem... bratem... przyrodnim...-mówił łając w dłonie.
-Tak więc zapraszam za mną, to bardzo ważne.
Naprawdę, chciałem tam iść z nimi... Wejść, usiąść i wysłuchać tego, co mówił doktor, ale cóż... Rodzina to rodzina...
*Harry
 Gdy weszliśmy do pokoju lekarskiego, mężczyzna zaczął mówić, a mi z każdym jego słowem robiło się coraz bardziej słabo.
-W związku z tą ciążą, zleciliśmy badania ginekologiczne. Doktor Stone jest jedną z najlepszych w kraju, dlatego wyniki są jak najbardziej wiarygodne... Dziewczyna zaszła w ciążę, bo... Przykro mi to mówić, ale została zgwałcona... Na jej nogach były widoczne rany i siniaki typowe dla tych zdarzeń...-Nie słuchałem już go dłużej, tylko wybiegłem z gabinetu, stanąłem w drzwiach sali Maddie. Leżała taka delikatna i krucha, nie wierzyłem, lecz to właśnie taka była prawda, bolesna, ale prawda... Popłakałem się jak małe dziecko, nie dawałem rady... Dlaczego ona??? Dlaczego ją właśnie musiało to spotkać!? Spojrzałem na Zayna, siedział z twarzą schowaną w dłoniach i łzami w oczach... Czemu? Czemu on się tak dziwnie zachowuje w stosunku do niej? Nagle mnie olśniło...
-Ona ci się podoba...-szepnąłem po cichu.
-To i tak teraz nie ważne... Ona ma chłopaka, a na dodatek teraz jeszcze straciła dziecko...-Mulat krzyczał nie dając mi dojść do słowa.-Ja nie chcę jej przeszkadzać...-Dodał cicho i osunął się po ścianie, a łzy strumieniami spływały po jego policzkach.
-Zayn posłuchaj mnie...-W tym momencie opowiedziałem mu wszystko, czego się dowiedziałem.
-CO!?!?!?!?!-Wrzasnął i wbiegł na salę, stanąłem w drzwiach, a to co tam ujrzałem... Cóż... Zamurowało mnie...
**************
Wiem, wiem...
Krótkie, bez sensu i beznadziejne, 
ale przynajmniej jest takie, jak mój humor...
A i jeszcze jedno...
Patrzę, patrzę i nie wierzę...
Wyświetleń bloga jest już 2482!!!
O jeju!!! SUPER <3 <3 <3
A teraz już lecę uczyć się :/
Buziaki :*

wtorek, 11 marca 2014

Rozdział 5

 *Harry
 Obudziłem się u siebie w pokoju, nawet nie pamiętałem jak tam dotarłem. Obok łóżka, na szafce leżała koperta. Wtedy wszystko wróciło do mnie ze zdwojoną siłą... Moje zdjęcia, koperta, list, ta mała osóbka-moja siostra... Sam nie wiem, co mam o tym myśleć, ale chcę to wyjaśnić. Szybko wstałem, a biegnąc do łazienki złapałem czyste ubrania i bieliznę. W toalecie wykonałem wszystkie poranne czynności, wyszedłem i wziąłem kopertę w rękę. Zszedłem na dół, ze zdziwieniem stwierdzając, że reszty nie ma w domu. Do drzwi lodówki przyklejona była karteczka:

Harry!
Razem z Niallem i Louisem pojechaliśmy na wywiad, a Zayna gdzieś wywiało.
Liam xx

-Super, Zayn już pewnie z nią rozmawiał...-szepnąłem sam do siebie, wziąłem ze stołu kluczyki od samochodu, by pojechać jak najszybciej do Maddie.
Zatrzymując się pod szpitalem miałem wątpliwości, lecz szybko je rozwiałem.
Nie widziałem nigdzie samochodu Mulata, więc była możliwość, że to nie tu był. Wszedłem do środka i podszedłem do kobiety siedzącej w recepcji, by spytać ją o moją siostrę. Wskazała mi salę 41b na 2 piętrze, więc tam właśnie się udałem i będąc już pod drzwiami zawachałem się, lecz nie było już odwrotu nacisnąłem klamkę i podszedłem do zdziwionej dziewczyny, która słaba i blada leżała na łóżku śpiąc. Nadgarstki miała obandażowane, wtedy coś ścisnęło mnie za serce. Usiadłem na krześle stojącym obok i złapałem jej dłoń w swoje ręce. Po chwili straciłem poczucie czasu, odpływając w krainę Morfeusz...
 Obudził mnie delikatny głosik wymawiający moje imię.
-Harry... Harry... obudź się-szeptała w moje ucho.
-Cześć siostrzyczko.-powiedziałem ziewając-Widzę, że już mnie znasz...-w tym momencie mały uśmiech, który jeszcze przed sekundą widniał na jej twarzy zniknął bezpowrotnie.
-Czyli już wiesz.-łzy płynęły po naszych policzkach. Przytuliłem Mad.
-Spokojnie-mówiłem do niej, aby się uspokoiła-Poradzimy sobie, zawsze chciałem mieć młodszą siostrzyczkę...
-A ja starszego brata.-zaczęliśmy się śmiać tak, że mnie brzuch rozbolał.
W tym momencie drzwi się otworzyły, a stanął w nich Zayn.
-No, no, no... Co ja tu widzę?-spytał próbując nadal mieć srogą minę, lecz mu nie wyszło, bo po kilku sekundach pojawił się uśmiech.
-No co?-odpowiedziałem-Nigdy nie widziałeś śmiejącego się rodzeństwa?
-W waszym wydaniu jeszcze nie-śmiał się naprawdę głośno, ale po chwili dodał-Harry musimy iśc bo za godzinę mamy wywiad...
Tego właśnie nie lubiłęm w naszej sławie, zawsze musieliśmy być na każde zawołanie naszego menagera.
*Maddie
 Naprawdę cieszyłam się, że między mną, a Hazzą było już wszystko było w porządku, lecz zaraz po wyjściu chłopców z sali poczułam się źle, nie mogłam złapać tchu, czarne plamy przed oczami przesłaniały mój wzrok, a aparatura zaczęła pikać. Do sali wbiegli lekarze, po chwili zobaczyłam ciemność...
Umierałam...

******
Mamy kolejny rozdział, a jak już piszę 
to strasznie wam dziękuję za te
1600 wyświetleń!!! <3
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy,
a jeszcze niedawno było 500... 
Jupi!!!
To teraz do następnego rozdziału! <3 
Buziaki :*

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 4

 Stałem w miejscu i przyglądałem się tej dziewczynie, wtedy ona się odwróciła, a ja jak najszybciej udałem się do willi. Poczekałem jeszcze około godziny, gdy odeszła. Szedłem powoli i już po chwili stałem na schodkach przy drzwiach wsuwając klucz i przekręcając go, a drzwi ustąpiły pod delikatnym naciskiem. Zapaliłem światło i rozpocząłem poszukiwania... Tylko czego? Nie miałem zielonego pojęcia od którego pomieszczenia zacząć, więc zająłem się gabinetem, gabinetem, w którym wszystkiego się dowiedzieliśmy.
Szukałem już od godziny, w komodzie nic, w szafie nic, lecz wtedy spojrzałem na biurko i laptopa. Włączyłem go i na szczęście nie było hasła, spojrzałem na folder o nazwie 'Zdjęcia' i dwa razy kliknąłem otwierając zawartość, znowu jakieś kolejne foldery, te oglądałem po kolei.
Pierwszy 'Konkursy' zaskoczył mnie, to było niesamowite, te zdjęcia, gdy ona tańczyła, gdy nic się wokół niej nie liczyło oprócz sceny... Ale widząc drugi folder zdziwiłem się, były tam zdjęcia całego zespołu, w trzecim zaś same zdjęcia Harry'ego. Spojrzałem na napis w dolnym rogu 'Elementy:397' -
tylu zdjęć i to jednej osoby to nawet ja nie miałem na swoim komputerze, mimo, że zdjęć mam mnóstwo. Nie znajdując nic ciekawego w urządzeniu, wyłączyłem je i zająłem się przeszukiwaniem biurka. Na wierzchy leżała koperta, pogięta koperta, która od razu przykuła moją uwagę. Delikatnie wziąłem ją w ręce i wyjąłem jakiś list. Szybko przeleciałem wzrokiem po literach tworzących jego treść. Zamurowało mnie, natychmiast wyjąłem telefon i trzęsącymi się rękoma wykręciłem numer Loczka.
-Stary pogięło cię!?!? Jest druga w nocy, a ja dopiero co usnąłem!-wrzasnął do telefonu.
-Nie krzycz tak, tylko przyjdź do domu tej dziewczyny, no ruszaj się!-mój głos łamał się co chwilę, więc nawet bez pożegnania rozłączyłem się, wiedziałem, że chłopak przyjdzie. Po 10 minutach słysząc, jak drzwi się otwierają krzyknąłem:
-Tu jestem!-Wtedy zobaczyłem go w drzwiach.
-Mówiłem ci żebyś tu nie przychodził?-zapytał mnie, a ja tylko pokiwałem głową, by usiadł obok mnie i wręczyłem mu list, a sam schowałem twarz w dłonie.
-Przeczytaj to...-szepnąłem do niego, a on na głos zaczął czytać.

*Oczami Maddie*
Zaczęłam się wybudzać, czułam niesamowity ból przeszywający każdy zakamarek mojego ciała. Spróbowałam otworzyć oczy, światło i białe ściany raziły je, ale wytrzymałam. Rozglądałam się po pomieszczeniu z nadzieją, że zobaczę siedzącego obok łóżka Zayna, tak zależało mi na tym,ale cóż... Nic nie poradzę na to, że go nie było. Ciekawe dlaczego?
Leżałam zastanawiając się nad powodem i wtedy mnie olśniło.
-Jezu jaka ja głupia jestem...-uderzyłam się w czoło-Przecież on pewnie zobaczył gabinet mojego ojca...-Szepnęłam sama do siebie.
Odwróciłam głowę w stronę zegarka, 2:15. Nie dziwię się, że nawet Chloe nie ma, pewnie śpi w domu... Będę tu siedzieć sama jak palec. Trudno... Muszę się przyzwyczajać, a teraz idę spać...

*Zayn*
Nie wiem co o tym myśleć, ale trudno... Narazie będę udawał, że nic nie wiem, lecz Harry? On pewnie za chwilę wsiądzie w samochód i pojedzie do niej. W sumie... może to dobry pomysł.
Nie wiem jeszcze co zrobię, ale na pewno tego tak nie zostawię...

*******
Wiem trochę musieliście poczekać na ten rozdział, ale nareszcie dodałam chociaż sama nie wiem po co...
Zepsułam go na całej linii, przepraszam i obiecuję poprawę ;p
Kocham Was <3 i do następnego :*

poniedziałek, 24 lutego 2014

Liebster Award x2

To teraz czas uporządkować nominacje <3

1. Pierwszą nominację otrzymałam od www.very-crazy-duo.blogspot.com za co oczywiście bardzo, bardzo dziękuje :D Nawet nie wiecie jakie było moje zaskoczenie po przeczytaniu tego komentarza!
A więc teraz odpowiem na te pytania:

1.Ulubiony przedmiont w szkole?
Hmmm... Sama nie wiem, ale chyba zajęcia artystyczne-taneczne.
2.Lubisz nosić biżuterię ?
Raczej nie, ale mam swoje dwie bransoletki, których od dawna nie zdejmuje.
3.Ulubiona bajka z dzieciństwa ?
Uuuu zdecydowanie Barbie :P
4.Jak wspominasz swoje wakacje ?
Kiepsko, bo w te wakacje troszkę się namieszało w mojej rodzince :(
5. Byłaś gdzieś za granicą? Jak tak to gdzie.
Byłam w Czechach i Austrii.
6.Jak byś chciała mieć na imię?
Zawsze chciałam mieć na imię Zuzia i do tej pory mamie nie wybaczyłam tego, że mam Martyna :p
7. W której ławce siedzisz w szkole?
To zależy, ale zazwyczaj w trzeciej lub ostatniej :)
 8. Opisz swoje przyjaciółki.
Zwariowana, tańcząca brunetka... Ma śliczne włosy i bardzo fajnie się ubiera <3
 9.Jak inni reagują na to że słuchasz 1D?
Normalnie, a jak mają z tym jakiś problem to trudno, nie moja sprawa.
 10. Dlaczego kochasz One Direction?
Bo wszyscy są bardzo przystojni i za piosenkę 'Story of my life' <3
 11.Ulubiony napój?
Yyy zdecydowanie kawa, a to wszystko przez jedną taką dziewczynę xd Wcześniej kawy bym nie tknęła :P

2. Druga nominacja od http://fanfiction-i-loved-you-yesterday.blogspot.com/ , za którą też oczywiście bardzo dziękuję, ale nawet sobie nie wyobrażacie jak skakałam z radości widząc tą nominację... <3
Ale teraz już pytania:

1. Jak długo już jesteś Directionerką?
Sama nie wiem jakoś koło 3 miesięcy...
2. Ile masz lat?
15 skończę w kwietniu <3
3. Z którym z chłopaków z 1D chcesz umówić się na randkę?
Zdecydowanie z Harrym.
4. Jaki kolor wywołuje u Ciebie pozytywne emocje?
Chyba miętowy...
5. Który cytat chłopaków z 1D wywołuje u Ciebie napad śmiechu?
Niall: Miałem koszmar. Liam : Co się stało? Niall: Miałem hamburgera. Liam : To nie jest koszmar. Niall: Harry mi go wziął.
 Zayn: Co byś zrobił gdybym zjadł twoje jedzenie? Niall: Nic, ogoliłbym ci głowę gdybyś spał.
6. Czym się interesujesz?
Tańcem <3 <3 <3 <3
7. Kogo jeszcze poza One Direction słuchasz?
Little Mix i wielu innych, prawie wszystkich.
8. Lubisz marchewki?
Tak :)
9. Wierzysz w Larryego?
Nie...
10. Jakie jest twoje motto?
Raczej nie mam motta, ale bardzo często powtarzam sobie 'Dance is a way of life' .
11. Gdzie chcesz mieszkać za 20 lat?
W Warszawie obok Galerii Mokotów :P

Nominuję do Liebster Award:
1.http://opowiadanieoonedirection1dlove.blogspot.com/
2.http://moje-opowiadanie-o-direction.blogspot.com/
3.http://cassie-and-one-direction.blogspot.com/
4.http://dont-let-me-dont-let-me-go.blogspot.com/
5.http://never-ending-story-forever.blogspot.com/
6.http://littleblackdressonedirection.blogspot.com/
7.http://spontanicznie-o-1d.blogspot.com/
8.http://all-our-life.blogspot.com/
9.http://nanosekundybezciebie.blogspot.com/
10.http://thisdarknessinsideme.blogspot.com/
11.http://alwaytogethe.blogspot.com/

Pytanka:
1.Jak masz na imię?
2.Ile masz lat?
3.Jakie jest Twoje hobby?
4.Co robisz w wolnym czasie?
5.Za co lubisz 1D?
6.Która piosenka One Direction jest Twoją ulubioną?
7.Którego z chłopców z 1D lubisz najbardziej?
8.Jakie trzy rzeczy zabrałabyś na bezludną wyspę?
9.Jaką stronę internetową odwiedzasz najczęściej?
10.Skąd czerpiesz pomysły na bloga?
11.Dlaczego zaczęłaś pisać opowiadanie?

Ostatniego bloga dodam jutro pa <3

INFO nr.2

Chciałabym jeszcze tylko wam wyjaśnić to, że bohaterów opowiadania możecie zobaczyć po lewej stronie bloga ponieważ pozmieniałam i opisy, i zdjęcia, dlatego pierwszy post z tymi informacjami został usunięty.
P.S. Mam nadzieję, że rozdział się podobał <3

Rozdział 3

Na początku chciałam Was bardzo, ale to bardzo, bardzo przeprosić, za to, że nie dodałam żadnego rozdziału, ani nic, ale więcej Was nie zanudzam i zapraszam do czytania rozdziału 3! :)

P.S. Notkę o Liebster Award postaram się dodać jeszcze dziś :*

**********
*oczami Zayna*
 Gdy wszedłem do domu, od razu rzuciłem telefon na szafkę w przedpokoju, a sam poszedłem na górę-do swojego pokoju i położyłem się na łóżku...Nie mogę przestać o niej myśleć... Wpatrywałem się tępo w biały sufit, może i sam nie chcę się do tego przyznać, ale ona mi się chyba podoba. CHYBA!? Jej obraz ciągle stawał mi przed oczami na tle ściany. Nagle do pokoju wpadł Harry z moim dzwoniącym telefonem w ręku, patrząc na nieznany numer zorientowałem się, że to pewnie Maddie, więc szybko odebrałem... lecz to i tak było zbyt późno...
-Zayn, pomóż...- Te słowa cały czas mi dudniły w uszach, gdy biegłem do niej, a za mną Loczek próbował zgadnąć o co chodzi. W rekordowym tempie opowiedziałem mu całą historię, więc nawet nie wiem kiedy byliśmy już pod jej drzwiami.
-Cholera- przeklinając, próbowałem wyważyć drzwi.
-To na nic, one są antywłamaniowe. Lepiej do niej zadzwoń...-on naprawdę działał mi już na nerwy.
-Tsaa, leżąc na podłodze i jeszcze pewnie nieprzytomna, przyjdzie i otworzy nam drzwi?!?-wrzasnąłem na niego. Chciałem kopnąć drzwi, lecz nogą zaczepiłem o wycieraczkę, przez co odsunęła się ukazując mały, srebrny przedmiot... Pospiesznie wziąłem go do ręki i otworzyłem dom, raczej willę pięknej dziewczyny. Tak bardzo się o nią bałem... Wbiegłem do kuchni i momentalnie oczy zaszły mi łzami, jej kruche ciałko leżało bezwładnie na podłodze, lecz gdy spojrzałem na jej rękę... Nie, to nie prawda, ona nie mogła tego zrobić... A jednak... Bandaż był zakrwawiony, to co zobaczyłem pod nim sprawiło, że popłakałem się jak małe dziecko. Maddie miała pociętą rękę, a obok wiele blizn, blizn po wcześniejszym okaleczaniu się, odwijając drugi rękaw bluzki... ujrzałem to samo-blizny, blizny, dużo więcej blizn... Od kiedy ona to robi, przecież może umrzeć. Nie zastanawiałem się nad tym co robię i delikatnie ją przytuliłem.
-Chodź ze mną Zayn, musisz coś zobaczyć.- lokowaty nareszcie o sobie przypomniał i delikatnie mnie pociągnął w głąb domu, ale widząc mój mały sprzeciw dodał-Karetka już jedzie...
Weszliśmy do małego pokoiku, zamurowało mnie. Na ścianach i tablicach korkowych porozwieszane zdjęcia Harrego, jego mamy i całej rodziny Hazzy. Na jednej z tablic, najmniejszej, powieszonej w ukryciu, za drzwiami zobaczyłem dwie fotografie (łatwo się na pewno domyślić czyje) i różne karteczki z informacjami, takimi jak data urodzenia, lecz w prawym górnym rogu było przyczepione małe, czerwone serduszko z napisem:
`Kiedyś Cię znajdę...` - zabolało, zabolało tak cholernie mocno, jak jeszcze nigdy. Zakochałem się w jakiejś psychofance, a na dodatek nie mojej. Byłem załamany, lecz co mógł na to powiedzieć mój przyjaciel?
Usłyszałem dźwięk nadjeżdżającej pomocy, więc udałem się do ratowników, by odpowiedzieć na wszelkie pytania i dowiedzieć się, co zrobią z dziewczyną...
 Włączyłem telewizor i wpatrywałem się w niego jak zaczarowany, mimo, że nie słuchałem, ani nie oglądałem go, ja po prostu rozmyślałem. Myślałem nad tym, co ta dziewczyna ze mną zrobiła, a nawet nad tym co by było, gdybym jej nie poznał... Cały czas miałem przed oczami obraz jej pociętych nadgarstków i rąk, nigdy nie widziałem czegoś tak strasznego, tak, mimo wszystko to BYŁO STRASZNE. Maddie musiała mieć spore problemy skoro robiła tak okropne rzeczy... Nadal mnie ciekawiło, co jej się stało, nie wiem, ale muszę odkryć prawdę. Ona nie zachowywała się jak nasza fanka, a tym bardziej psychofanka, więc nie chciało mi się wierzyć w to, że miała wobec nas złe zamiary. Idąc tym tokiem myślenia, stwierdzam, że muszę iść do domu obok i dowiedzieć się o co chodzi, ale zrobię to po cichu, pod osłoną nocy, by Harry się nie dowiedział, sam nie wiem dlaczego , ale wiem, że muszę tam iść sam i sam dowiedzieć się prawdy, nawet tej najgorszej... Pozostawał tylko jeden problem, jak ja dostanę się do tego budynku skoro najprawdopodobniej jest zamknięty. Wybawieniem okazał się Loczek, który właśnie wbiegł do pokoju, lecz ja nadal patrzyłem zawzięcie w telewizje.
-No nie mów mi, że to oglądasz!?!?-krzyknął i zaczął turlać się ze śmiechu na podłodze-Chyba sobie ze mnie żartujesz!
Wtedy się ocknąłem i naprawdę spojrzałem w ekran.
-O nie!-uderzyłem się pięścią w czoło, widząc to, co 'oglądałem'- Moda na sukces....
-A właśnie Zayn, jeden z lekarzy kazał ci to dać.-Powiedział Hazza rzucając we mnie kluczami-To od domu tej psychofanki...-dodał smutno, a po chwili usiadł obok mnie-Tylko proszę Malik, oddaj jej to i nie kontaktuj się z nią... Ona może być niebezpieczna...-Szepnął i poszedł na górę, najprawdopodobniej do swego pokoju. Problem z dostaniem się do środka został rozwiązany, więc jak najszybciej się dało złapałem je w rękę i sam też udałem się do swojego królestwa...
*3 godziny później*
 23.00-Chłopaki śpią, a ja jak najciszej się tylko da zszedłem na dół po schodach i wyszedłem z domu, zabierając po drodze bluzę i zakładając trampki.
Doszedłem do willi naszej sąsiadki, lecz coś mnie bardzo zaskoczyło, a mianowicie...
W salonie było zapalone światło, a jakaś dziewczyna stałe z torbą w ręku i chowając do niej rzeczy.
-Czyżby ktoś się włamał?-zastanawiałem się w myślach, lecz wtedy ona odwróciła się i mnie zobaczyła...
 ***
Wreszcie skończyłam... Ufff.
I jak wrażenia? 
CZYTASZ
=
KOMENTUJESZ
=
MOTYWUJESZ
=
A WTEDY ROZDZIAŁ BĘDZIE SZYBCIEJ DODANY

Buziaczki :* Kocham Was <3 Pa Pa 
Do następnego :D

Info ♥

Hej ♥♥♥
Wiem, wiem... Długo mnie nie było, nie dodawałam rozdziału już ponad miesiąc. Pewnie myślicie, że to z powodu braku weny, albo coś w tym stylu. Ja zaprzeczam! Do tej pory napisałam już 9 rozdziałów, lecz zmieniłam zamierzenia co do tego opowiadania... Jak sami pewnie zauważyliście: ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY!!! Po raz kolejny odświeżyłam wygląd strony, ale teraz do rzeczy:
Rozdziały będę pisać na bierząco, by każdy pasował do mojego aktualnego humoru.
Jedyne, czego możecie być pewni, to to, że historia ta będzie miała około 20 rozdziałów i dużo będzie się działo :P
A teraz uciekam pisać ♥ Buziaki :* Pa :*

P.S. Rozdział będzie jeszcze dziś lub najpóźniej jutro! :D

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Hej !!!

Hejka!!!  <3
Wiecie jakie zaskoczenie?
Jeszcze wczoraj wchodziłam na bloga i były 73 wejścia!
A dziś dobiliście do 149!!!!!
Nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne :*


Kocham Was! <3
Całuski :***

P.S. Dziękuję  Zaczarowana.1D  za tak miły komentarz :*

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 2

Tak, to ON Zayn Malik...
- Jezu przecież jeśli on jest w tym domu, to znaczy, że... że... Harry jest w domu obok, tak mój brat - pomyślałam. Chciałam tam iść, przytulić go i usłyszeć od niego jakiekolwiek pocieszenie, ale nie mogę tam iść. Przecież on mnie nawet nie zna, uzna mnie za jakąś psychofankę, która próbuje go okłamać... Kiedy sobie to uświadomiłam, łzy same zaczęły mi spływać po policzku, złapałam telefon i wybiegłam z sali zostawiając chłopaka samego stojącego w oknie zastanawiającego się nad sytuacją, która przed chwilą miała miejsce.
Leżałam na łóżku zastanawiając się nad sensem mojego życia... Nikomu niepotrzebna, tak oto dwoma słowami mogłam opisać siebie.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chciałam otwierać, więc nawet nie wstawałam z łóżka, ale gdy dzwonienie nie ustępowało i stawało się coraz bardziej natarczywe, wstałam z łóżka i niespiesznym krokiem podążyłam na dół...
Gdy uchyliłam drzwi zobaczyłam...
- Zayn... - wyszeptałam mając niewielką nadzieję, iż chłopak tego nie usłyszy, lecz myliłam się.
- Widzę, że już mnie znasz. - powiedział z uśmiechem na twarzy, lecz ja nie miałam ochoty na bycie miłą. Zawsze, gdy miałam zły humor, byłam dla wszystkich wokół bardzo niemiła...
- No widzisz, ale zaskoczenie... - powiedziałam niezbyt miłym tonem.
- A tak w ogóle pięknie tańczysz... - powiedział z flirciarskim uśmiechem na twarzy, ale na mnie to nie działało.
- Dobra bez takich. Co chcesz? - odparłam
- Nic, po prostu, gdy zobaczyłem cię w oknie taką zapłakaną... sam już nie wiem. - powiedział - Martwię się o ciebie-dodał po chwili zawahania - Mogę wejść do środka? - zapytał.
Sama nie wiem, czy mam ochotę na jakiekolwiek towarzystwo. A poza tym nawet się nie znamy - uświadomiłam chłopaka.
- No to się poznamy, a przy okazji, ja nawet nie wiem jak masz na imię, a ty już co nie co o mnie wiesz - i znów ten uśmieszek, Jezu i on myślał, że na mnie to działa!?
- Maddie, ale nie myśl, że jestem jakąś super wielką fanką. Ja po prostu widziałam kilka wywiadów z wami w TV. - odpowiedziałam dość szybko
Oj Maddie nie ładnie kłamać – skarciłam samą siebie w myślach – i kogo ja oszukuje!? Przecież oglądam każdy wywiad, każdy koncert i każdą gazetę, wiem gdzie byli co robili odkąd dowiedziałam się, że Harry jest moim bratem... Ale nie powiem o tym Zayn`owi, nie teraz, nie dam rady...
- Dobrze, wchodź. Tam po prawo jest salon, a ja pójdę do kuchni po coś do picia... - krzyknęłam i weszłam do kuchni chcąc trochę ochłonąć.
- Chcesz jakiś napój? - głośno zapytałam.
- Tak poproszę. -usłyszałam głos tuż za swoimi plecami, więc strasznie się wystraszyłam, chłopak to chyba zauważył, więc speszony, szybko dodał - Jeśli to nie będzie problemem oczywiście.
- Nie, oczywiście, że nie. - powiedziałam już milej, bo gdy na niego patrzyłam, złość na wszystko, przechodziła jak ręką odjął. - Tylko co byś chciał? - spytałam i uśmiechnęłam się, chyba po raz pierwszy dzisiejszego dnia...
- Może być jakiś sok... - odpowiedział na pytanie i oparł się niedbale o wyspę kuchenną, po chwili trzymał już w ręku szklankę z sokiem pomarańczowym. – A teraz mi powiedz o co chodzi, przecież widzę, że coś się dzieje... Wiem praktycznie nie znamy, lecz gdy chłopcy z zespołu mają jakiś problem, to zawsze przychodzą się do mnie doradzić, więc myślę, że jestem dość dobrym psychologiem. Więc siadaj i mów.
Sama nie wiedziałam, czy mu powiedzieć, czy nie? Wahałam się, przecież ja w ogóle go nie znam, a teraz siędzę z nim jak gdyby nigdy nic i piję sok, zastanawiając się czy mu o wszystkim opowiedzieć, czy może lepiej nie?! Nawet Chloe-moja najlepsza przyjaciółka o niczym nie wiedziała. Od zawsze myślała, że moi rodzice po prostu wyjechali ze względu na pracę, a nawet nigdy by nie pomyślała, że mnie tak bez niczego zostawili.
Nagle usłyszałam dobrze mi znane pierwsze nuty piosenki `Moments`, to do niej dziś ćwiczyłam, gdy Mulat mnie obserwował. Chłopak spojrzał na telefon i odwrócił ekran swojego iPhona w moją stronę, pokazując zdjęcie Harry`ego i przepraszając mnie wyszedł na chwilę z pomieszczenia,zostawiając mnie samą ze swoimi własnymi myślami... Wtedy już nie wytrzymałam i popłakałam się na dobre wiedziałam, że moje życie nie ma najmniejszego sensu. W momencie, gdy Zayn wszedł do pokoju, wypaliłam:
- Przepraszam, ale myślę, że powinienieś już iść. - krzyknęłam, odprowadzając chłopaka do wyjścia.
- Co się dzieje? Powiedz mi! - słyszałam w jego głosie zmartwienie, ale w tej chwili chciałam być sama. Mulat wyjął z kieszeni karteczkę i długopis, nabazgrał na niej szybko jakieś cyferki i kładąc ją na komodzie przy drzwiach dodał - Jakby coś się działo to dzwoń, nawet w środku nocy, a ja przyjdę jak najszybciej...
Tyle go widziałam. Zamknęłam za nim drzwi i chowając karteczkę do pobiegłam szybko na góre do siebie. Rzuciłam się na łożko i chciałam zasnąć, lecz nie mogłam. Ciągle słyszałam w swojej głowie cichy głosik mówiący mi jaka jestem beznadziejna i głupia... Niewiele myśląc weszłam do łazienki i zaczęłam szukać małego przedmiotu, nazywanego żyletką... Tak to mi pomoże, gdy już miałam ją w ręku, dotknęłam nią do ręki i przejechałam po skórze. Widziałam krew spływającą do umywalki, to dawało mi ukojenie, wykonałam jeszcze kilka cięć, opłukałam umywalkę i zabandażowałam rękę, aby nikt się nie domyślił. 
Gdy wróciłam do pokoju poczułam się strasznie słaba. Nie wiedziałam co robić, więc wyciągnęłam karteczkę i szybko wystukałam numer, dzwoniąc do Zayna. Gdy tylko usłyszałam, że ktoś odebrał szepnęłam:
- Zayn, pomóż... - nagle ciemność wypełniła całą mnie... I nic więcej nie pamiętam...


***
Hejka <3
Rozdział trochę dłuższy i z tego się bardzo cieszę :D
Mam nadzieję, że się Wam spodobał!
A wiecie, że zostało już tylko 9 wyświetleń do 100!!!!
Tak bardzo się cieszę! :D

A i jeszcze jedna sprawa organizacyjna:
Jeśli chcecie to w komentarzach możecie zostawiać mi linki swoich blogów,
a ja chętnie poczytam :P

Całuski :***

sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 1

 Obudziłam się, leżałam jeszcze chwilę wpatrując się w jasny sufit, ale stop muszę dziś wstać i nie mogę się z znowu tak lenić bo na mistrzostwach nie będzie taryfy ulgowej i muszę przećwiczyć moją nową solówkę. Przewróciłam się na drugi bok i spojrzałam na mojego nowego iPhona - 12.17.
-Jeju już tak późno!?-wrzasnęłam i wstałam jak najszybciej. Nie powinnam chodzić tak późno spać, te seansy filmowe do późnej nocy wcale dobrze na mnie nie działają... Podeszłam swobodnym krokiem do szafy. Wzięłam czystą bieliznę, krótkie, czarne spodenki i czarny top sportowy. Weszłam do łazienki po drodze zgarniając telefon z mojej szafki nocnej, położyłam rzeczy na pralce i spojrzałam w lustro, które powieszone po lewej stronie łazienki pokazywało moje odbicie, a ja? Aż się przeraziłam... Podkrążone oczy, każdy włos w inną stronę.
-Jezu jak ja wyglądam?-szepnęłam sama do siebie-no trudno i tak się dziś nikogo nie spodziewam...
Weszłam pod prysznic i puściłam zimną wodę, przyjemny dreszczyk przeszedł mnie po całym ciele, lecz nie ruszyłam się z miejsca-tego mi było trzeba. Nalałam sobie na dłoń trochę mojego ulubionego żelu pod prysznic i umyłam całe ciało. Po umyciu włosów wyszłam z kabiny i stanęłam na miękkim i jasnym dywaniku, tak go lubiłam, że miałam też taki sam w sypialni koło łóżka i w salonie lecz ten był nieco większych rozmiarów. Wytarłam się i założyłam przygotowany wcześniej zestaw, a włosy jeszcze wilgotne związałam w pięknego koka.
Zeszłam na dół do ogromnej kuchni. Wzięłam jabłko, butelkę wody i znów pobiegłam na góre, tylko tym razem poszłam na salę.
 Weszłam i od razu otworzyłam okno. Do środka wpadło ciepłe, lipcowe powietrze, a ja włączyłam muzykę do rozgrzewki. Akurat włączyło się `Moments` One Direction więc zaczęłam rozgrzewkę stojąc przed ogromnymi lustrami. Wczuwając się w melodię, poruszałam każdą częścią ciała, aby dobrze przygotować się do tańca. Spojrzałam na moje odbicie i nagle uświadomiłam sobie kim tak naprawdę jestem, a mianowicie... nikim, nikim, NIKIM! Nikt mnie nie chciał, nikt mnie nie kochał, nigdy. Nikomu do niczego nie byłam potrzebna. Pewnie teraz myślicie, co jest z moimi rodzicami? Trudny temat...
W moje osiemnaste urodziny obudziłam się około 9.00, nie słyszałam żadnych rozmów, nic. Postanowiłam zejść do kuchni bo byłam głodna, wtedy na stole ujrzałam dwie koperty. Obok leżały kluczyki od samochodu i jeszcze jedne klucze. Otworzyłam pierwszą kopertę i zobaczyłam list, list, który zmienił całe moje dotychczasowe życie...

 ``Droga Maddie!
Skoro skończyłaś już 18 lat, to oznacza, że spełniliśmy swoje obowiązki. Wychowaliśmy Cię i wystarczy. Teraz musisz sobie radzić sama. Żeby było Ci łatwiej przepisaliśmy na Ciebie dom, kupiliśmy samochód, bo prawo jazdy masz. W drugiej kopercie masz kartę na której masz wszystkie nasze oszczędności i tylko Ty będziesz znała PIN do niej.
Jest jeszcze sprawa, o której nie wiesz... Twój tata zdradził mnie z inną kobietą i niestety masz brata, wiem, że jest to dla Ciebie zaskoczenie, ale bałam się z Tobą o tym rozmawiać. Twój brat nazywa się Harry-Harry Styles, tak ten Harry z 1D, urodził się 2 miesiące przed Tobą.
Tak więc wiesz już wszystko co wiedzieć powinnaś więc proszę nie szukaj nas...
Mama i Tata``

Na samo wspomnienie popłakałam się ćwicząc już swoją solówkę... Tańczyłam i płakałam jednocześnie, nie dałam rady i musiałam podejść do okna...
Wciągałam głęboko powietrze, gdy nagle podniosłam wzrok i w oknie naprzeciwko ujrzałam twarz chłopaka.
-No tak, pewnie już się tam ktoś wprowadził-pomyślałam.
On uśmiechnął się do mnie, ja też próbowałam, lecz gdy bardziej się mu przyjrzałam, poznałam go, przecież to był...



***
Hejka :D
Następny rozdział niedługo :) 
A tymczasem:
Proszę komentujcie i udostępniajcie linki do 
tego bloga również na Waszych blogach :)
To jest dla mnie MEGA, MEGA ważne! :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ